czwartek, 29 listopada 2012

a co ciekawego na "terenie zielonym"? ZOBACZCIE SAMI!

Podobno ten teren jest bardziej zalewany niż nasza ulica i sami mieszkańcy... 
Oto cała prawda! 

TU


 TAM
tamta dziura w ziemi to tzw "rów melioracyjny", który jest tylko w teorii rowem :)
bo w rzeczywistości nikt tego nie wie

i ta cała woda będzie zaraz na podwórku sąsiadującej posesji...

 I CO O TYM SĄDZICIE?

woda robi swoje



prywatne jezioro? marzenie każdego

Uważajmy z marzeniami, bo czasami mogą być odebrane za dosłownie...




współczuję wjechać w sam środek

 taka niepozorna... taka miła... DZIURA!



Powracamy z "niusem"

W sierpniu zrobiono nam drogę, ale "zrobiono" to bardzo wyolbrzymione słowo. Zobaczcie jak wygląda nasza Calliera oraz... a to za chwilę.

część 1







czwartek, 13 września 2012

O nas w Dniu Szamotulskim

Oceń artykuł
+
1 na tak, 0 na nie

Mieszkańcy Calliera walczą o swoją ulicę!

Kiedy pada deszcz ich ogródki są systematycznie zalewane, a studzienki i toalety w domach wybijają. Postanowili, więc walczyć o poprawę stanu ulicy, na której mieszkają

Społeczność osiedla domów jednorodzinnych przy ulicy Calliera w Szamotułach walczy o modernizację ulicy już od kilku lat. Mieszkańcy prowadzą nawet bloga, na którym prezentują fotografie bardzo złego stanu nawierzchni i nie tylko. Zapoczątkowali również akcję na facebook’u zatytułowaną „akcja asfaltowa”, by zwrócić uwagę wszystkich szamotulan na ich problemy. A tych nie brakuje – mieszkańcy wskazują chociażby na wielokrotne uszkodzenia samochodów spowodowane fatalnym stanem wjazdu na ulicę oraz jej nawierzchni.

W lipcu 2009 roku władze miasta podjęły próby „ratowania” ulicy poprzez nawiezienie na nią gruzu. Zdaniem mieszkańców jednak działanie to było bezcelowe, gdyż nawierzchnia bardzo szybko powróciła do stanu wcześniejszego – dziurawego. Na dodatek gruz, który wysypany został na ulicy Calliera i Halszki zawierał rozmaite odpadki – od fiolek po lekach, poprzez opakowania plastikowe na kawałkach drewna skończywszy. Po ulewnym deszczu odpady te zostały „wymyte” i spłynęły bezpośrednio pod domostwo państwa Koniecznych znajdujące się na końcu ulicy.

Zły stan techniczny nawierzchni to jednak tylko jeden z problemów mieszkańców Calliera. Równie poważnym kłopotem jest nieszczelna instalacja sanitarna oraz brak kanalizacji deszczowej z prawdziwego zdarzenia. Wody opadowe jeszcze kilka lat temu odbierał rów melioracyjny znajdujący się w sąsiedztwie ulicy. Problem jednak w tym, że teren, na którym rów się znajdował został sprzedany, zaś właściciel nie zgodził się na jego użytkowanie przez pozostałych mieszkańców.

Na dodatek podniósł on poziom swojego terenu, co wywołało jeszcze większe trudności w odpływie wody. A te potrafią być naprawdę uciążliwe – podczas opadów bowiem dochodzi do zalewania ogródków i wybijania nie tylko studzienek, ale i toalet.

Burmistrz Szamotuł, Włodzimierz Kaczmarek spotkał się z liczną reprezentacją mieszkańców ulicy Calliera na początku tygodniu. Podczas dyskusji zaznaczał, że władze wcale nie podchodzą obojętnie do ich problemów. Już w budżecie gminy na rok 2010 bowiem znalazła się kwota 1 mln zł, która przeznaczona miała zostać na rozpoczęcie prac remontowych. Nie było to jednak wówczas możliwe, gdyż mieszkańcy nie zgadzali się z projektem budowy ulicy i odwoływali się od niego.
Obecny na spotkaniu zastępca włodarza Szamotuł, Janusz Stanke przekonywał, że mieszkańcy powinni zgodzić się na ulokowanie tłoczni ścieków na terenie ulicy, która pozwoli na sprawne gospodarowanie odpadami sanitarnymi. Wiązać się to będzie z montażem szczelnej kanalizacji sanitarnej i deszczowej oraz modernizacją nawierzchni.

Według projektu, tłocznia znajdować by się miała na końcu ulicy – tuż przy domostwie państwa Koniecznych. Problem w tym, iż nie godzą się oni na to – przekonują , że nie chcą mieć pod oknem instalacji zajmującej się nieczystościami i proponują jej ulokowanie kilkadziesiąt metrów dalej. To z kolei, zdaniem Stanke, nie jest możliwe, gdyż lokalizacja w tym, a nie innym miejscu wynika z założeń budowy instalacji, która powinna się znaleźć na najniższym gruncie ulicy.


– Rozwiązaniem problemu byłoby umieszczenie tłoczni na środku drogi, na jakimś małym rondzie, które sprawi, że będzie ona widoczna. Wtedy, w razie problemów, nie musimy być strażnikami i odpowiadać za każde potencjalne awarie, bo ta inwestycja nie jest przewidziana na 2 lata, ale na kilkadziesiąt – przekonuje Marta Konieczna, przy domu której władze chcą zlokalizować tłocznie – Początkowo miała ona znajdować się na terenie właściciela rowu. On odwołał się jednak od tego, zrobiono drugi projekt, w oparciu o który tłocznia ma powstać przed naszym domem i mamy się na to zgodzić – dodaje.

Właściciel gruntu, na którym znajduje się rów melioracyjny wymaga natomiast od władz gminy, by rów został przykryty – wówczas go udostępni. Rozwiązaniem tego warunku jest doprowadzenie do rowu rury o odpowiedniej średnicy, która mogłaby odbierać wody opadowe. Jak przekonywał burmistrz Kaczmarek – dogadanie się z owym sąsiadem gmina „bierze na siebie”. Jeśli uda się porozumieć, inwestycja przebudowy ulicy Calliera znalazłaby się w przyszłorocznym budżecie i została zrealizowana prawdopodobnie do roku 2015. Jeśli jednak gmina nie „dogada” się z właścicielem rowu, mieszkańcy będą musieli czekać na remont ulicy do czasu, gdy Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich rozpocznie modernizację pobliskiej ulicy Powstańców Wielkopolskich będącej częścią drogi wojewódzkiej nr 184. Dopiero wtedy możliwe będzie stworzenie kanalizacji deszczowej na Calliera, połączonej z instalacją na Powstańców Wlkp.

– Teraz zostaliśmy postawieni pod ścianą – albo zgadzamy się na tłocznie pod domem i mamy drogę w 2015 roku, albo nie zgadzamy się i drogę mamy, jak zrobią burzówkę na Powstańców. Odebraliśmy to jako szantaż – mówiła Marta Konieczna.

Społeczność ulicy Calliera ma przemyśleć kwestię lokalizacji tłoczni na końcu ulicy i wystosować deklarację do władz, na mocy której burmistrz będzie mógł rozpocząć rozmowy ze spornym sąsiadem w sprawie „deszczówki”. Mieszkańcy obawiają się jednak, że ten stawiać będzie kolejne warunki i inwestycja po raz kolejny zostanie wstrzymana.

poniedziałek, 10 września 2012

Efekt spotkania z Burmistrzem.

Nie chcę mieć ściekowiska przed domem!
Niestety to warunek - zgoda na tłocznie ścieków przed posesją z wystającą rurą wentylacyjną - droga w 2015.
brak zgody - brak drogi.

Tylko tyle nam zaproponowano. Dodam, że tłocznia ma być wybudowana przed domem zalewanym od 2005 roku. Mieszkańcy tyle czasu zbierali na swoim ogrodzie wylatujące nieczystości ze studzienek kanalizacyjnych, gruz i żużel, a teraz chcą tam robić ściekowisko.
Wspaniałe działania władz Szamotuł! Jak brzmiało hasło wyborcze: RAZEM "taplajmy się w ... "

niedziela, 9 września 2012

Wjazd na ulice Calliera - film


Spotkanie z Burmistrzem.

Po wieloletnim oczekiwaniu na wyznaczenie spotkania z Burmistrzem Szamotuł, w końcu nam się udało.
Szkoda, że musiały zainterweniować media, żeby zwrócić uwagę władz, na jedyne nie wyremontowane ulice w Szamotułach.

Pomógł nam w dopracowaniu godziny spotkania, radny, który pojawił się na spotkaniu z mieszkańcami w środę. Wywiązał się również komitet osiedlowy, który dysponuje dokumentacją, korespondencją prowadzoną z władzami od 2007 roku.

Tymczasem protest, a w szczególności baner spotyka się z pozytywnymi reakcjami okolicznych mieszkańców, którzy wspierają naszą akcję i życzą wytrwałości.
Bardzo dziękujemy, dodaje nam to siły w dalszym działaniu.

czwartek, 6 września 2012

o sytuacji, jaka jest zimą nie wspomnę, podczas których można się potłuc


łatwo można skręcić nogę


przekraczanie progu ulicy Calliera brane jest na własną odpowiedzialność


"zawartość" rowu

Sprzedaż rowu melioracyjnego spowodowała, że woda, pochodząca z pobliskich ulic, łącznie z końcem ulicy Powstańców Wielkopolskich, zaczęła gromadzić się na naszych ulicach i zalewać piwnice. Przy opadach jest to standardowy scenariusz.
Zmywa przy tym osady, pyły, żużel i wysypany gruz prosto na nasze ogródki.

Rów jest pasem zielonym, który nie powinien w ogóle znaleźć się w prywatnym posiadaniu.

nasz rów melioracyjny, który POWINIEN odprowadzać deszczówkę, a wygląda...


Halszka ugrzęzła w błocie?